|
Dziś spółka z prawdziwym zadęciem polonistycznym... a może wręcz nawet ze wzdęciem... Słowem crème de la crème raportów bieżących.
Na przystawkę powiem, że spółka swego czasu pomyliła się nawet w raporcie o zmianie własnej nazwy. Oczywiście pomyliła się właśnie w nazwie. Tej nowej. Korekta raportu dla zainteresowanych do poczytania w raporcie 67/2014.
Przechodzimy do dania głównego. W przytoczonym wyżej raporcie żegna się wiceprezes, ale za zaangażowanie dziękują prezesowi. W szachach też wyższa figura bije niższą. Byłoby niesprawiedliwie, gdyby prezesowi i wice podziękowano taką samą ilość razy, prawda?
Po około 30 minutach pojawiła się korekta. Co za ulga! Spółka naprawiła gafę z podziękowaniami i jednocześnie doprecyzowała powody rezygnacji wiceprezesa. I tu się dopiero robi zabawnie.
Deser. Pierwotnie w raporcie mieliśmy osobiste przyczyny rezygnacji i koniec. Komuś chyba jednak te przyczyny osobiste nie leżały, bo po korekcie uzasadnienie znacznie się rozrosło.
"Powodem rezygnacji są przyczyny osobiste, związane z koniecznością prowadzenia procesów zarządczych w podmiotach zależnych, których działania operacyjne zlokalizowane są innych miejscowościach niż siedziba Emitenta."
To przyczyny rezygnacji są w końcu osobiste, czy zawodowe? Pan hajtnął się z tym procesem zarządczym, że to jest dla niego powód osobisty?
Poza tym... PROWADZENIE procesów zarządczych? Serio? To proste "zarządzanie" jest już passé?! Nie zaspokaja ambicji prezesów, czy jak? A może to nie jest prawdziwe zarządzanie spółkami zależnymi tylko napuszone określenie na bliżej niesprecyzowane doradztwo, które ma podtrzymać rezygnującego na duchu?
Ktoś tu jest chyba świeżo po studiach lub jakimś kursie z zarządzania i pisze raporty wg spisu treści podręcznika, którego nie opchnął młodszym rocznikom... A im bardziej wydumany język w raporcie tym więcej niedopowiedzeń i dziwnych domysłów. Nie da się tego uzasadnienia napisać po polsku?
Chyba nie, bo spółka ma taki styl. Podkusiło mnie, by zajrzeć do innego raportu o rezygnacji. Oto raport 88/2014, rezygnacja prezesa zarządu (tego dwa razy żegnanego) i uzasadnienie:
"Powodem rezygnacji jest przeprowadzana optymalizacja zasobów ludzkich w ramach grupy kapitałowej oraz planowane objęcie funkcji zarządzających w podmiotach zależnych, jak również będących przedmiotem przyszłych akwizycji Emitenta celem dynamicznego rozwoju w nich procesów biznesowych."
O optymalizacji zasobów ludzkich mówi się pracownikom podczas zwolnień grupowych. Dzięki temu powód wylotu brzmi ładnie i nie dobija dodatkowo zwalnianych. Pytanie tylko, czy pan optymalizował i nie udźwignął, więc rezygnuje z tego powodu, czy pan sam został "zoptymalizowany"? Objęcie jakiejkolwiek funkcji w podmiotach zależnych trudno zrozumieć jako awans, a na dodatek jest ono "planowane", czyli w bliżej nieokreślonej przyszłości. Czy to rzeczywiście rezygnacja, czy honorowe wyjście z sytuacji?
I co spółka ma z tymi "procesami"? To jakieś natręctwo? "Dynamiczny rozwój procesów biznesowych"... czyli szybki rozwój czego?!
No ale czytajmy dalej:
"Rezygnacja pana Grzegorza Figurskiego spowodowana jest koniecznością wykonywania specjalistycznych zadań oraz przywiązaniem do pracy nad poszczególnymi dziedzinami w realizowanych projektach, które będzie rozwijał na rzecz Emitenta w spółkach powiązanych."
Przepraszam, że co?! Pan jest "przywiązany do pracy".... eee... "nad poszczególnymi dziedzinami w realizowanych projektach, które będzie rozwijał"? Po co to pustosłowie?!
Przypomina mi to ściągę do przygotowywania przemówień stosowaną podobno w głębokim PRLu. Wartość merytoryczna na niemal identycznym poziomie. Warto się jej dokładnie przyjrzeć i przetestować. Zabawne doświadczenie.
Myślę, że spółka mogłaby wnieść istotny wkład w rozwój tej tabelki. Może coś o procesowaniu procesów...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym sądzisz?