|
Zakładam, że owe "późne godziny wieczorne" w piątek 19 czerwca 2015 to miało być uzasadnienie dla opublikowania tego raportu ze znacznym opóźnieniem. Zgodnie z przepisami raport powinien pojawić się najpóźniej w sobotę 20 czerwca 2015.
Przypomnę przepisy:
Ustawa o ofercie w art 56 ust. 2 mówi, że "informacje, o których mowa w ust. 1 pkt 1, (raporty - przyp. Uzo) emitent jest obowiązany, z zastrzeżeniem art. 57 ust. 1:
1) przekazać niezwłocznie po zajściu zdarzeń lub okoliczności, które uzasadniają ich przekazanie, lub po powzięciu o nich wiadomości, nie później jednak niż w terminie 24 godzin;
Podobnie wyraża się rozporządzenie w sprawie informacji bieżących i okresowych:
"§ 100. 1. Raport bieżący przekazuje się, z zastrzeżeniem ust. 2—5, niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu 24 godzin od zaistnienia zdarzenia lub powzięcia o nim informacji przez emitenta."
Nie ma tu więc mowy o weekendowej przerwie na oblewanie kontraktu i kaca po imprezie. Najpierw raport bieżący, a dopiero potem oblewanie.
Zwłaszcza, że nie podano nam wszystkich informacji i nie wyjaśniono, czy zostały one opóźnione zgodnie z rozporządzeniem regulującym opóźnianie przekazywania informacji poufnych. Wypadałoby napisać, czy spółka wywiązała się z tego obowiązku, by zapewnić inwestorów, że warunki umowy, których im w raporcie odmówiono, są dobrze chronione i nikt nie wykorzysta tej wiedzy dla szybkiego zarobku na akcjach. Skoro spółka tego nie napisała mogę założyć, że raport opóźniający nie został przesłany do KNF, nie powstała lista osób, które do opóźnionych informacji mają dostęp, więc informacje mogą szaleć po firmie zupełnie niekontrolowane.
A to by się zgadzało z tym, co dzieje się w mediach.
W jednym z artykułów (z 22.06.2015) pojawia się wywiad z sympatyczną panią z Kofoli, która twierdzi, że sprawa umowy trafiła do urzędu antymonopolowego, więc tak sobie myślę, że zgoda tego urzędu jest jednym z warunków umowy z raportu bieżącego.
Zacytuję, bo może ktoś jest tu bardziej biegły w języku naszych sąsiadów:
pytanie:
"Ako nová zmluva ovplyvní podiel spoločnosti Kofola na slovenskom trhu nealko nápojov?
odpowiedź:
"V súčasnej dobe túto skutočnosť nemôžeme komentovať, pretože celá akvizícia je predmetom konania na Protimonopolnom úrade Slovenskej republiky."
co oznacza mniej więcej:
pytanie: "Jak nowy kontrakt wpłynie na udział spółki na rynku słowackim napojów bezalkoholowych?"
Odpowiedź: "Obecnie nie możemy tego faktu komentować, bo cała transakcja jest przedmiotem postępowania w urzędzie antymonopolowym Republiki Słowackiej."
Czy zgoda urzędu jest rzeczywiście jednym z warunków umowy dowiemy się dopiero z zadeklarowanych przyszłych raportów spółki. Jeśli jest, to znaczy, że można było nam o tym powiedzieć, skoro można było powiedzieć o tym w obcojęzycznym portalu. Ryzyko braku zgody jest przecież dość istotne dla inwestorów, potrafi wywalić w powietrze całą transakcję. I gdzie tutaj jest ten "na słuszny interes stron"? Czyżby któraś ze stron obawiała się informacji o swoim prawdziwym udziale w rynku?!
Emitent zapewnia, że "informacje o spełnieniu warunków zawieszających" będzie nam przekazywać na bieżąco. Nie wiem, czy to niedopatrzenie, czy celowy zabieg, ale informacje o niespełnieniu się tych warunków również chcielibyśmy poznać.
Ciekawe, czy sympatyczna pani udzielająca wywiadu w portalu jest umieszczona na liście osób, które mają dostęp do informacji poufnych. Ta lista wskazuje osoby zobowiązane m. in. do zachowania warunków umowy w tajemnicy.
Jeśli zgoda urzędu jest warunkiem zawarcia umowy to coś nam tu przeciekło...
Odwalasz kawał dobrej roboty. Tyle powiem. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opracowania, powinno być ich zdecydowanie więcej na blogu.
OdpowiedzUsuń