piątek, 7 listopada 2014

ATM i klątwa sedesowa



nadrabiając zaległości... raport i komentarz wczorajszy...



KOMISJA NADZORU FINANSOWEGO
Raport bieżący nr 30 / 2014
Data sporządzenia: 2014-11-06
Skrócona nazwa emitenta
ATM
Temat
Zmiany w Zarządzie ATM S.A.
Podstawa prawna
Art. 56 ust. 1 pkt 2 Ustawy o ofercie - informacje bieżące i okresowe
Treść raportu:
Zarząd ATM S.A. informuje, że z dniem 6.11.2014 r. Maciej Krzyżanowski zrezygnował z pełnienia funkcji Prezesa Zarządu (w tym członka Zarządu) Spółki. Ani Spółka, ani Maciej Krzyżanowski nie podają przyczyn rezygnacji.

Jednocześnie Zarząd ATM S.A. informuje, że Rada Nadzorcza Spółki powołała w dniu 6.11.2014 r. na Prezesa Zarządu Spółki Tadeusza Czichona, dotychczasowego Wiceprezesa Zarządu ATM S.A.

Pan Tadeusz Czichon jest współzałożycielem ATM S.A. i jej największym akcjonariuszem (za pośrednictwem ATP FIZAN). Ukończył studia na Wydziale Elektroniki Politechniki Warszawskiej w stopniu doktora inżyniera ze specjalnością Automatyka i Informatyka. W latach 1986-1988 pracował jako kierownik sekcji Wydziału Informatyki PLL LOT. w latach 1987-1989 współzałożyciel i członek zarządu TTM Systemy Komputerowe i Elektronika Sp. z o.o. W latach 1989-2011 założyciel i Dyrektor Generalny Przedsiębiorstwa Produkcyjnego ATM S.C. przekształconej w A.Chalimoniuk i Wspólnicy S.J. W latach 2001-2013 współzałożyciel i Prezes Zarządu ATM PP Sp. z o.o., a obecnie Wiceprezes Zarządu tej spółki. Od 1994 r. współzałożyciel i Wiceprezes Zarządu ATM Sp. z o.o., przekształconej w 1997 r. w ATM S.A.
Pan Tadeusz Czichon nie prowadzi działalności wykonywanej poza przedsiębiorstwem Emitenta, która mogłaby być w stosunku do niego konkurencyjna oraz nie uczestniczy w spółce konkurencyjnej jako wspólnik spółki cywilnej, spółki osobowej lub jako członek organu spółki kapitałowej ani nie uczestniczy w innej konkurencyjnej osobie prawnej jako członek jej organu.
Pan Tadeusz Czichon nie występuje Rejestrze Dłużników Niewypłacalnych prowadzonym na podstawie ustawy o KRS.
Jednocześnie ATM S.A. informuje, że Rada Nadzorcza Spółki powołała w dniu 6.11.2014 r. na Wiceprezesa Zarządu Jacka Krupę, dotychczasowego Dyrektora Działu Usług Telekomunikacyjnych ATM S.A. Pan Jacek Krupa będzie w Zarządzie Spółki odpowiedzialny za sprzedaż i marketing.

Pan Jacek Krupa ukończył studia na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1979-1983 pełnił funkcję Instruktora w Naczelnej Organizacji Technicznej. W latach 1984-1988 pełnił funkcję Starszego Specjalisty w Zakładzie Usług Technicznych ZWKTiR. W latach 1988-1989 pełnił funkcję Dyrektora Handlowego w DATACO Trading. W latach 1990-1995 pełnił w Unisys Poland funkcje handlowe, w tym Senior Sales Managera. W latach 1995-2000 pełnił funkcję Dyrektora Handlowego w TCH Systems Sp. z o.o. W latach 2000-2001 pełnił funkcję Dyrektora Handlowego w Bonair S.A. Od roku 2001 pełni funkcje w pionie handlowym ATM S.A., ostatnio - od 2007 r. - Dyrektora Działu Usług Telekomunikacyjnych.
Pan Jacek Krupa nie prowadzi działalności wykonywanej poza przedsiębiorstwem Emitenta, która mogłaby być w stosunku do niego konkurencyjna oraz nie uczestniczy w spółce konkurencyjnej jako wspólnik spółki cywilnej, spółki osobowej lub jako członek organu spółki kapitałowej ani nie uczestniczy w innej konkurencyjnej osobie prawnej jako członek jej organu.
Pan Jacek Krupa nie występuje Rejestrze Dłużników Niewypłacalnych prowadzonym na podstawie ustawy o KRS.




Niezwykłe tempo panuje w tej spółce. To niby dobrze. Biznes powinien być dynamiczny. Ja jednak podejrzewam, że tym razem ktoś nam odmówił wiedzy.

Cóż mi się nie podoba?  

Prezes zarządu rezygnuje z pełnienia funkcji a dniem 6 listopada 2014 roku. Tak po prostu obudził się rano z myślą "Mam dość" i walnął papierami. Tego samego dnia o godzinie 13:04 spółka publikuje raport bieżący o jego rezygnacji. I to byłoby naprawdę super! Byłoby super, gdyby nie fakt, że spółka od momentu otrzymania rezygnacji do wysłania raportu zdążyła:

- poradzić sobie z szokiem, jakim musi być nagłe i niezapowiedziane odejście najważniejszej osoby w firmie;

- spędzić zaskoczoną Radę Nadzorczą (fizycznie, czy wirtualnie, to bez znaczenia), a nie są to ludzie, którzy nie mają w życiu co robić (to są sami prezesi innych spółek, członkowie rad nadzorczych, dyrektorzy w bankach), więc trudno mi uwierzyć, że rzucili wszystko i popędzili niezwłocznie radzić;

- nakłonić Radę Nadzorczą, by w biegu wymyśliła, jak będzie wyglądać nowy zarząd, zebrać i przejrzeć ewentualne kandydatury (no bo nikt się przecież nie spodziewał!), porozmawiać z kandydatami (to nie jest 15 minut!) i wreszcie, by natychmiast podjęła tak istotną decyzję, jaką jest powołanie najważniejszej osoby zarządzającej i jej zastępcy. Plus jeszcze formalności, gdzieś tam po drodze... Tak się powołuje prezesa i vice w  spółce giełdowej? No nie, to raczej tak się nie odbyło...

- i wreszcie zdążyła też przygotować (trzeba ustalić życiorysy i pozostałe informacje) i zatwierdzić treść raportu bieżącego, po czym opublikować go w ESPI...

Naprawdę wątpię, by możliwe było tak szybkie zastąpienie rezygnującego nagle członka zarządu.

Dlatego myślę, że spółka wiedziała wcześniej, że obecnie rezygnujący złoży dziś rezygnację i przygotowała całą akcję wcześniej. A to oznacza, że spółka powinna poinformować rynek w momencie powzięcia informacji, a nie w momencie otrzymania formalnego papierka.


Przy okazji zwróciło moją uwagę, że poprzedni prezes, powołany w 2009 roku, również złożył rezygnację z własnej nieprzymuszonej woli, a było to 30 kwietnia 2012 roku (rb 27/2012). W tamtym też dniu został powołany do zarządu nowy, a obecnie rezygnujący prezes. Wtedy również odbyło się to w tak ekspresowym tempie, rezygnacja prezesa starego i powołanie nowego w tym samym dniu, ale z odroczonym o kilka dni skutkiem. Tym razem wszystko dzieje się w jednym dniu, ze skutkiem na tu i teraz.

Można odnieść wrażenie, że powołanie do zarządu tej spółki zwiastuje rychłą rezygnację z funkcji z własnej woli. Być może powołani nie mieli... powołania do zarządzania?

Pan powołany właśnie na prezesa zarządu przez cały okres tych roszad i rezygnacji utrzymywał się dzielnie na stanowisku wiceprezesa. Pan jest też jednocześnie największym akcjonariuszem i najwyraźniej powołanie do zarządzania posiada, bo jest w zarządzie od dawna i ani myśli rezygnować. Taki to odporny człowiek. Ciekawe, czy przełamie "sedesową" klątwę (ATM sedes vacans - łac.) i nie zrezygnuje sam z dnia na dzień ze stanowiska prezesa.


Mam jednak uzasadnione obawy, czy powołany tak nagle na stanowisko prezesa największy akcjonariusz spółki, nie był uprzywilejowany i czy rzeczywiście nie miał wcześniej wiedzy o zmianach w zarządzie spółki? Pozostałym inwestorom tej informacji wcześniej odmówiono. Większy może więcej?

A wszystko wskazuje na to, że w spółce od lat obowiązuje taka właśnie procedura powoływania prezesów: stary prezes nagle rezygnuje, a nowy już gotowy.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co o tym sądzisz?