|
Niezwykle zaskakujący raport. Serio. Może w pierwszej chwili tak nie wygląda, ale naprawdę jest niezwykły. Spółka opóźniła informację, której moim zdaniem nie miała prawa opóźnić.
A raport zwrócił moją uwagę brakiem szczegółowej podstawy prawnej pochodzącej wprost z rozporządzenia regulującego tematykę i zakres informacji podlegających opóźnieniu.
Nie ma takiego obowiązku, by wykazywać podstawę szczegółową, ale spółka w treści raportu tak rozpaczliwie uczepiła się przepisu z ustawy o ofercie i tak uparcie zasłania się bardzo ogólnym "słusznym interesem emitenta", że musiało to zwrócić moją uwagę. Informacje, które można opóźniać doprecyzowane są jednak w Rozporządzeniu w sprawie rodzaju informacji, które mogą naruszyć słuszny interes emitenta, o którym nasz miły emitent tak się bał się wspomnieć. I słusznie, że się go boi...
...bo cóż to może naruszyć ten sławetny słuszny interes emitenta wg tego rozporządzenia?
Otóż, informacje na temat:
"1) prowadzonych przez emitenta negocjacji lub okoliczności związanych z prowadzonymi negocjacjami, w tym wyboru drugiej strony negocjacji, jeżeli ich przekazanie do publicznej wiadomości mogłoby negatywnie wpłynąć na przebieg lub wynik tych negocjacji, a w przypadku negocjacji prowadzonych w celu zapewnienia poprawy sytuacji finansowej emitenta — również jeżeli ich przekazanie do publicznej wiadomości w poważnym stopniu zagroziłoby interesom obecnych lub przyszłych akcjonariuszy albo uczestników funduszu, w przypadku gdy emitentem jest fundusz inwestycyjny zamknięty;
(negocjacje to nie to samo, co wniosek o ogłoszenie upadłości obejmującej likwidację majątku spółki MNI Premium S.A...)
2) dokonanych czynności prawnych lub decyzji podjętych przez osoby uprawnione do reprezentowania emitenta, osoby wchodzące w skład organów zarządzających emitenta lub osoby pełniące w strukturze organizacyjnej emitenta funkcje kierownicze, które dla swej ważności wymagają zatwierdzenia przez inny uprawniony organ emitenta, jeżeli ich przekazanie do publicznej wiadomości przed dokonaniem tego zatwierdzenia, wraz z jednoczesnym poinformowaniem o trwającym procesie zatwierdzenia, mogłoby spowodować nieprawidłową ocenę tej informacji przez inwestorów;
(to też nie wniosek o ogłoszenie upadłości, nawet jeśli to osoby uprawnione do reprezentowania spółki zgłosiły ten wniosek... to wciąż nie...)
3) umów zawartych pod warunkiem zawieszającym;
(też nie to, nikt nam niczego nie zawiesił tutaj... hmmm...)
4) podmiotu, który nabył od emitenta lub jednostki od niego zależnej aktywa znacznej wartości lub zbył emitentowi lub jednostce od niego zależnej takie aktywa — jeżeli ich przekazanie do publicznej wiadomości mogłoby naruszyć pozycję konkurencyjną emitenta w branży lub na rynku, na którym prowadzi działalność;
(też nie ten przypadek...)
5) drugiej strony, przedmiotu oraz szczegółowych warunków finansowych umowy — w przypadku zawarcia przez emitenta lub jednostkę od niego zależną znaczącej umowy, jeżeli przekazanie tych informacji do publicznej wiadomości mogłoby naruszyć pozycję konkurencyjną emitenta w branży lub na rynku, na którym prowadzi działalność.
(wniosek o ogłoszenie upadłości to nie umowa finansowa)"
Ten katalog informacji jest zamknięty, nic innego nie narusza "słusznego interesu". A skoro nigdzie nie ma mowy o informacji, która po przekazaniu mogłaby "wprowadzić opinię publiczną w błąd co do wartości spółek tworzących Grupę Kapitałową" trzeba uznać, że uzasadnienie jest co najmniej niezasadne. Poza tym Zarząd ma prawo skomentować w raporcie bieżącym sytuację i przekazać opinię, czy swoje stanowisko, a nawet nakreślić plan działania. Mógł z tego skorzystać.
Spółka jednak najwyraźniej bardzo chciała przeciągnąć publikację w czasie, dlatego w raporcie nie powołuje się na właściwe rozporządzenie. Ono po prostu nie uzasadnia tego opóźnienia. Natomiast art. 57 ustawy o ofercie przywołany w raporcie może osobie niezorientowanej wydawać się wystarczającym uzasadnieniem. Nie jest nim. Według mnie ta informacja powinna zostać opublikowana 11 września 2014 roku.
Ponadto, wydaje się, że spółka w ogóle zapomniała odtajnić tę informację. Wygląda to tak, jakby KNF upomniała się o odtajnienie tej informacji po publikacji raportu 19/2014. Tak było? Czy też spółka sama się zorientowała, że opublikowała postanowienie sądu o upadłości bez wcześniejszej informacji o otrzymaniu wniosku o upadłość?!
Nie jest to jednak pierwszy raport tego rodzaju. Spółka próbuje zrobić z opóźniania tych informacji "nową, świecką tradycję". Kolejność wydarzeń można prześledzić w tabeli poniżej:
21/2014 z
22.12.2014
|
|
19/2014 z
10.12.2014
|
|
13/2014 z
03.09.2014
| |
11/2014 z 30.07.2014
|
Nie rozumiem, dlaczego jest to tolerowane. Pewnie dlatego, że chodzi o spółkę zależną, a nie o samego emitenta. Jeśli jednak rynek przyjmie tę "tradycję" i zacznie ją stosować powszechnie, to zanim się obejrzymy, wielu emitentów może zostać wydmuszkami giełdowymi z upadłościami toczącymi się w kluczowych dla ich biznesu spółkach zależnych. A dowiemy się jednak o tym dopiero wtedy, gdy emitent przypomni sobie, że może należałoby już odtajnić tę informację.
Dla mnie to jest niedopuszczalne...
Szukanie takich dziur w raportach wymaga chyba przeczytaniu "pińdziesińciu" książek/rozporządzeń/ustaw. Może jakiś FAQ kiedyś, jak zacząć się tego uczyć? Osobiście trochę mnie irytuje, że tak bardzo polegam na czyjejś wiedzy, a nie mam wyrobionego własnego zmysłu, by samemu takie dziadostwa wyszukiwać...
OdpowiedzUsuńStąd pomysł na tego bloga...
OdpowiedzUsuńbo obawiam się, że książek na ten konkretny temat nie ma, przynajmniej ja nie znam takich, a ustawy i rozporządzenia, te najważniejsze (jest ich więcej), wiszą w menu bloga po prawej stronie, ale przeczytanie ich "na sucho" niewiele daje... Tu jednak niezbędne jest doświadczenie i praktyka. I wredny charakter. Polecam się ;)
Chyba tylko doświadczenie daje taka przenikliwość :-[
OdpowiedzUsuń