Uwaga! Raport zmodyfikowany, zawierający porównanie zmian dwóch raportów: 20/2014 - ogłoszenie prognozy i 142/2014 korekta prognozy.
|
Minimalizm był ceniony w latach zdaje się 60-tych ubiegłego wieku. Ten raport dobrze wpisałby się w tę ideę.
Niestety przy korekcie prognozy wymagane jest nieco więcej informacji, i to przekazanych nieco wcześniej. RMF w sprawie informacji bieżących i okresowych (§31 ust. 1) wymaga, by w raporcie o prognozie pojawiły się następujące informacje:
1) prognozowane lub szacowane wyniki - obecne!
2) okres, którego prognoza dotyczy - obecne!
3) podstawy i istotne założenia tej prognozy - obecne!
4) sposób monitorowania przez emitenta możliwości realizacji prognozowanych wyników - obecne!
5) okresy, w jakich emitent będzie dokonywał oceny możliwości realizacji prognozowanych wyników oraz dokonywał ewentualnej korekty prezentowanej prognozy, wraz z określeniem zastosowanych kryteriów tej oceny - obecne! co nie zmienia faktu, że niezwykle zaskakujące...
Dlaczego?
Spółka w tym raporcie zadeklarowała ocenę przebiegu realizacji prognozy w cyklach kwartalnych. Czy to znaczy, że spółka nie ma pojęcia o swoich wynikach w systemie miesięcznym? Jestem w stanie uwierzyć w taki cykl monitoringu przy prognozach skomplikowanych parametrów... ale my tu mówimy o podstawowych danych! Spółka przez 3 miesiące nie ma pojęcia, co dzieje się w danych finansowych grupy?
To bardzo ważne, bo kolejny ustęp tego przepisu mówi, że
"Emitent przekazuje niezwłocznie, w formie raportu bieżącego, korektę prognozy zawartej w raporcie bieżącym, o którym mowa w ust. 1, w przypadku gdy co najmniej jedna z prognozowanych pozycji różni się o co najmniej 10 % w stosunku do pozycji zamieszczonej w ostatniej przekazanej do publicznej wiadomości prognozie."
My tu mamy:
skonsolidowana
EBITDA
stara
prognoza
|
92074 tys. zł
|
nowa prognoza
|
74798 tys. zł
|
Nowa prognoza zdecydowanie przekracza 10 procentowy próg zmiany. Co oznacza, że spółka powinna zareagować wcześniej, wcześniej powinna opublikować tę korektę. Naprawdę mam uwierzyć, że nikt nie kontroluje wyników w grupie? Ani księgowość? Ani controlling? NIKT?! Zarządu ani rady nadzorczej przez trzy miesiące pomiędzy raportami kwartalnymi dane finansowe w ogóle nie interesują?
Nie wierzę... zwłaszcza, że 25 czerwca 2014 roku spółka opublikowała raport o szacunkach sprzedaży miesięcznej, podtrzymujący w radosnym nastroju ogłoszoną prognozę:
|
Znaczy... jednak monitorują w systemie miesięcznym, a nie kwartalnym... gdy chcą, to mogą, gdy jest to na rękę, tak? ale od tego czasu nastała cisza aż do tej naszej korekty o około 20%.
Dla jasności muszę dodać, że dokonywanie kwartalnie "oceny możliwości realizacji prognozowanych wyników" nie znaczy, że jeśli spółka zorientuje się wcześniej, że prognozowana pozycja zmieniła się o więcej niż 10% to należy czekać z założonymi rękami na raport kwartalny!
A tak stało się tym razem.
Korekta pojawiła się prawie jednocześnie z raportem kwartalnym, a więc nie pojawiła się niezwłocznie. Raport kwartalny nie spada nikomu z nieba, trzeba go przygotować, zaakceptować u zarządzających, sformatować, a to przecież trwa. W tym czasie powinna pojawić się korekta prognozy.
Spółka opublikowała jednak korektę prognozy 6 minut przed raportem kwartalnym.
Ile więc osób miało wcześniej tę informację?! I o ile wcześniej?
Idąc dalej rozporządzeniem... oczekuje ono w raporcie korygującym prognozę wskazania "prognozowanej pozycji ulegającej korekcie oraz prognozowane wyniki po dokonaniu korekty, jak również czynniki, które wpłynęły na podwyższenie lub obniżenie opublikowanej wcześniej prognozy."
My dostaliśmy tylko nowe wartości, więc sami sobie musieliśmy wygrzebać poprzednią prognozę. Fajnie byłoby też usłyszeć, co wpłynęło na obniżenie tych wartości, skoro wymaga tego przepis. Niestety także i tej informacji właściwie nam oszczędzono. Pewnie jest to podyktowane troską o nasze zdrowie...
W raporcie mamy ledwie jedno intrygujące zdanie o tajemniczych zdarzeniach jednorazowych:
Zarząd "wziął pod uwagę wyniki osiągnięte w 3 kwartałach 2014 roku oraz zdarzenia jednorazowe, które miały wpływ na prognozowaną wartości w pierwszych 3 kwartałach 2014 rok".
Niczego ciekawego nie widzę w raportach bieżących z tego okresu. Jakież to zdarzenia jednorazowe, skoro same założenia do prognozy w ogóle w ogóle się nie zmieniły? Rozumiem, że obowiązek zdaniem spółki jest wypełniony, bo coś tam o wpływie na prognozę jest... ale czym jest to "coś"?! Czy tym zdarzeniem jest konieczność odchwaszczenia terenu wokół firmy, przetkanie kanalizacji miejskiej, tajfun, czy zakup nowej floty dla tych tam z góry?
Podsumowując, spółka korektę prognozy zrobiła na odwal się. Skopiowała stary raport, dopisała dosłownie kilka słów i załatwione. Niczego właściwie inwestorom nie wyjaśniła. Prawdę mówiąc, całe raportowanie tej spółki zaliczam do kategorii "jak już muszę, to się ruszę". Wydawałoby się, że spółka jest komunikatywna, bo ma w tym roku na koncie aż 144 raporty bieżące, ale niestety z tego 91 raportów to skup akcji własnych, kilkanaście następnych to nabycie akcji przez osoby zobowiązane, kilka związanych z roszadami w organach spółki, parę kolejnych to walne zgromadzenia, a reszta to właściwie same raporty techniczne, czyli terminy raportów, uchwały GPW, czy KDPW. Nic dla oka poza tą prognozą.
Tylko po co ta prognoza? Skoro i tak zawsze jest korygowana, a korekty sięgają nawet kilkudziesięciu procent (i 2013, i 2014), ponadto, to co na giełdzie najbardziej okrutne, jest korygowana z opóźnieniem. Jaką wartość ma taka informacja? Albo inaczej... dla kogo ta prognoza? Dla kogo ten wywiad?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym sądzisz?