|
Zupełnie nie rozumiem tego uzasadnienia.
Co ma zmiana w składzie rady nadzorczej do przesunięcia o miesiąc terminu raportu?
Zwłaszcza w kontekście wyboru biegłego rewidenta, którego w 2014 roku spółka i tak nawet nie raczyła ogłosić, mimo takiego obowiązku! Ostatni wybór biegłego widzę w 2013 w rb 53/2013. Fatalnie.
Ale cóż...
Nie o uzasadnienie tak na prawdę tu chodzi, a o dziwny zwyczaj publikowania większości raportów z ogólną podstawą prawną "inne uregulowania". Ta podstawa prawna pojawiła się już w wątku Eurosystem i plagiat na rynku kapitałowym. Dziwne jednak jest to, że ta spółka dla odmiany zna właściwe podstawy prawne i umieszcza je w treści raportu. Mimo tego, w formularzu uparcie stosuje zupełnie nieadekwatną podstawę prawną.
Dlaczego?
Ja obstawiam, że raporty przygotowuje jakiś doradca zewnętrzny. Publikuje je ktoś z wnętrza spółki, kto nie przykłada wagi do spraw rynku kapitałowego. Jest to dla niego smutny, dodatkowy obowiązek, zupełnie nie związany z resztą jego obowiązków, dużo pewnie ważniejszych i ciekawszych niż dłubanie w jakimś systemie, który wygląda jak niedorobiony prototyp arkusza kalkulacyjnego. Temat odfajkowuje więc bezrefleksyjnie, byle mieć z głowy.
Ciekawe, czy mam rację.
Faktem jest, że to dość typowy objaw, obserwowany w spółkach, w których obowiązki informacyjne wypełnia doradca zewnętrzny, a operator jest jedynie niemerytorycznym "pracownikiem fizycznym". To może być na przykład asystent zarządu, marketingowiec, księgowa, czy dziecko szefa. A czasem nawet sam szef, jeśli jest Jedynym Godnym Zaufania w swojej firmie. Operator niemerytoryczny to taki, który dostępuje zaszczytu otrzymania loginu i hasła w ESPI, po czym mechanicznie wykonuje wysyłkę każdego otrzymanego od doradcy raportu, kompletnie nie mając pojęcia, co czyni. Co więcej, w ogóle go to nie interesuje. I takie są efekty właśnie.
Oczywiście jest też inna możliwość. Operator jest merytoryczny, ale jest też niechlujny i nieuważny. Nie przykłada wagi do jakiejś tam podstawy prawnej. Przecież wszyscy wiemy, że skoro taka pozycja jest ujęta w formularzu to na pewno jest zbędna. Różne zabawne urzędy uczyły nas tej zasady przez wiele lat poprzedniego systemu i tak niektórym zostało do dziś. Ta zasada dość często pokutuje w spółkach o długiej historii. Czy to o czymś świadczy? Oczywiście. Że nadszedł czas na zmiany.
Zmiana nr 1. Czas zacząć się starać.
to jest pokłosie tego głupiego przepisu, w myśl którego osławionego "klienta ESPI" należy obowiązkowo mieć w spółce i bezpośrednio z niej wysyłać komunikaty. Jego zmiana ułatwiła by wiele outsourcującym IR
OdpowiedzUsuńtylko zastanawiam się, czy to byłoby bezpieczne rozwiązanie... rozmywałoby odpowiedzialność :)
OdpowiedzUsuńczasami okazuje się, że ten osławiony klient ESPI nie żyje:)
OdpowiedzUsuń