|
Oto kolejna spółka, która udowodniła mi, że wciąż jeszcze można mnie zadziwić.
W tej spółce członek rady nadzorczej wiedzę o nadzorowanym podmiocie czerpie z opublikowanych już raportów bieżących. I to takich dość istotnych raportów, bo dotyczących upadłości. Intrygujące.
Zastanawiam się, jaka jest więc rola rady nadzorczej w tej spółce? Co nadzoruje owa rada, skoro o upadłości dowiaduje się wraz z inwestorami z systemu ESPI?
Jeśli jednak przetrzepiemy wcześniejsze raporty, wiele można się dowiedzieć. W raporcie 16/2015 z 3 marca 2015 roku mamy taką informację:
"Zarząd spółki e-Kancelaria Grupa Prawno-Finansowa S.A. z siedzibą we Wrocławiu ("Spółka", Emitent", "e-Kancelaria") informuje, iż w dniu 2 marca 2015 roku Rada Nadzorcza Emitenta powołała Pana Zdzisława Simon na Członka Rady Nadzorczej Spółki."
Pan został więc powołany całkiem niedawno na miejsce poprzedniego członka Rady Nadzorczej, który zrezygnował 20 lutego 2015 roku, nie przyznając się niestety, dlaczego robi odwrót z tego pięknego okrętu.
Co więcej, nowy członek rady został powołany przez samą radę nadzorczą, czyli odbyło się to na zasadzie kooptacji, procedury uproszczonej i bardzo szybkiej. Walne zgromadzenie musiałoby wypowiedzieć się na temat tego wyboru, ale "wybór" nie dotrwał i czmychnął po 2 tygodniach.
Można pomyśleć, że wszystko potoczyło się szybko i nie było czasu na przemyślenie pomysłu kandydowania i na poznanie spółki.
Pan ten był już jednak wcześniej członkiem rady nadzorczej i został z niej odwołany raportem 65/2014 z 16 grudnia 2014 roku. To wcale nie tak dawno temu, więc chyba znał spółkę. No właśnie... chyba... bo jeśli w tej firmie rada zawsze czerpie wiedzę z opublikowanych przez spółkę raportów bieżących, skoro takie źródło wiedzy może pojawić się bez skrępowania w oficjalnym uzasadnieniu rezygnacji, to być może w ogóle nic o niej nie wiedział.
Ta upadłość z raportu 18/2015, która przyczyniła się do rezygnacji nowo powołanego ex-członka rady nadzorczej, uzasadniona jest "brakiem środków na wykup obligacji serii L (EKA0215) oraz przewidywanym brakiem możliwości obsługi pozostałych serii obligacji wyemitowanych przez Spółkę."
Jak można nie wiedzieć o tym będąc stałym bywalcem radny nadzorczej i mając pełny dostęp do danych?
Widzę dwa wytłumaczenia: rada nadzorcza istnieje dla samej radości istnienia lub nowy/stary członek rady nadzorczej był członkiem dla samej radości bycia członkiem, co można wnioskować po specyficznym, jak na branżę emitenta, wykształceniu i prowadzonym biznesie:
Pan "(...) jest Absolwentem Politechniki Śląskiej w Gliwicach, Wydziału Elektrycznego w 1984 r. Od roku 1999 do chwili obecnej jest właścicielem Ekologicznej Pralni Chemicznej Ocean w Będzinie. Wcześniej min. sztygar urządzeń elektrycznych dołowych w KWK "Julian" Piekary Śląskie."
Pan chyba musi się cieszyć czyimś zaufaniem.
Wniosek: zaufany człowiek, powoływany kilka razy do rady nadzorczej, po 2 tygodniach pełnienia funkcji przeczytał raport bieżący i wypisał się z tego biznesu. Pan okazał się doskonałym barometrem, dając nam wszystkim jasny sygnał do odwrotu.
Jesteśmy niezmiernie zobowiązani!
Jaka rola rady? Zbieracza kasy za posiedzenia ; ) Iluzoryczna, wirtualna maszynka do głosowania. Niestety, to się jeszcze zdarza. Ale takiej bezczelności i strzelenia sobie w kolano raportem dawno nie było, swoją drogą.
OdpowiedzUsuńszkoda, że za to nie da się ukarać spółki!
OdpowiedzUsuńAleż da się! :)
OdpowiedzUsuń