|
Art. 159 ust. 2 pkt 4 ustawy o obrocie mówi, że "okres zamknięty (czyli taki, w którym nie wolno insiderom obracać akcjami "własnej" spółki - przyp. Uzo) to w przypadku raportu kwartalnego – dwa tygodnie przed przekazaniem raportu do publicznej wiadomości lub okres pomiędzy dniem zakończenia danego kwartału a przekazaniem tego raportu do publicznej wiadomości, gdyby okres ten był krótszy od pierwszego ze wskazanych."
Pani prezes kupiła akcje 22 października 2014 roku. Raport za trzeci kwartał 2014 zaplanowany został w rb 26/2013 na 7 listopada 2014, więc okres zamknięty wypada od 23 października 2014 r. do 6 listopada 2014 r. Szafa gra.
I faktycznie nie byłoby się to czego przyczepić, gdyby parę godzin po opublikowaniu powyższego raportu o transakcji nie został opublikowany poniższy raport o zmianie terminu publikacji raportu kwartalnego.
|
Teraz mamy okres zamknięty od 19 października 2014 r. do 2 listopada 2014 r.
A pani prezes dokonała transakcji 22.10.2014 roku, czyli niestety transakcja wypada w trakcie okresu zamkniętego. Nie ma tu znaczenia ani kolejność raportów, ani fakt, że spółka zmieniła termin już po transakcji.
Dlaczego? Skoro spółka jest gotowa do wcześniejszej publikacji, dane finansowe również musiały być przygotowane odpowiednio wcześniej i zapewne były dostępne dla zarządu. Wedle przepisów dane przygotowane do publikacji raportu kwartalnego już dwa tygodnie przed jego publikacją posiadają wysoki walor informacyjny. Są na tyle czytelne, by móc przewidywać ich wpływ na cenę akcji po publikacji.
Stąd sztywna długość okresu zamkniętego i zakaz dla insiderów liczony od dnia publikacji raportu, a nie dnia planowanej publikacji. Jeśli spółka teraz opóźni termin tego raportu to jest jeszcze ma szansę uchronić panią prezes od zarzutu naruszenia okresu zamkniętego, ale wtedy pojawiają się inne, nowe, również fajne problemy.
Można więc pójść inną drogą.
Możemy więc zakombinować, że informacje finansowe posiadał tylko wiceprezes, a pani prezes nie. I możemy szukać ratunku w zastrzeżeniu z przepisu rozporządzenia w sprawie informacji bieżących i okresowych, które mówi, że okres zamknięty nie obowiązuje, gdy:
"osoba fizyczna wymieniona w art. 156 ust. 1 pkt 1 lit. a (czyli m. in. członkowie zarządu, rady nadzorczej, prokurenci - przyp. Uzo) nie posiadała dostępu do danych finansowych, na podstawie których sporządzany jest dany raport."
Zarząd w tej firmie składa się z dwóch osób, które są dla siebie najbliższą rodziną (informacja z prospektu emisyjnego spółki: pan wiceprezes jest synem pani prezes i wszedł do zarządu po debiucie na giełdzie). Pomiędzy osobami tak blisko powiązanymi ze sobą rodzinnie i zawodowo należy domniemywać istnienie swobodnego przepływu informacji. Nie wyobrażam sobie, by którekolwiek z nich nie miało dostępu do danych zarządzanej przez siebie spółki.
Mogą nie mieć czasu lub chęci, ale trudno uwierzyć, że członkowie zarządu zgodzili się na przyspieszenie publikacji raportu kwartalnego nie spoglądając chociaż na wynik. Jeśli tak, to należy to uznać za wielce niepokojące. A spółka nie zmieniła terminu publikacji kwartalnego bez konsultacji z panią prezes, bo raport o przesunięciu jest podpisany także przez nią.
hmm... wartość tej transakcji nie przekroczyła 50 tys. zł. Kurs spółki jest w tej chwili w dołku. To jak? Popatrzymy, co będzie po publikacji kwartalnego 3 listopada 2014... prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym sądzisz?