|
Tym razem zastanowiło mnie, że jeden z proponowanych do rady nadzorczej kandydatów nie pochwalił się, że już miał co nieco wspólnego ze spółką. Pewnie dlatego, że kandyduje jako niezależny. O wiele lepiej jednak byłoby rozwiać wszelkie wątpliwości, a nie liczyć, że może nikt nie sprawdzi.
Zazwyczaj, gdy ukrywa się jakąś informację, to ona po znalezieniu bardziej śmierdzi. Trudno się to wietrzy.
Idźmy po kolei. Pierwsza sprawa, to fakt, że pan Pabich już pracował dla tej spółki, o czym sam uprzejmie informuje na portalu społecznościowym:
następnie był członkiem rady nadzorczej spółki z grupy kapitałowej, o czym uprzejmie informuje KRS:
i jest zatrudniony w firmie powiązanej ze spółką, która pracowała już dla PCC Rokita przy przymusowym wykupie akcji, o czym uprzejmie informuje sama PCC Rokita na swojej stronie:
Brzeg Dolny, styczeń 2010
Ogłoszenie ceny za jedną akcję PCC Rokita SA w ramach procesu przymusowego wykupu akcji mniejszościowych akcjonariuszy Spółki
Mając na uwadze Uchwałę nr 1 z dnia 16 października 2009r. Walnego Zgromadzenia PCC Rokita SA z siedzibą w Brzegu Dolnym (PCC Rokita SA) w sprawie przymusowego wykupu akcji serii A, należących do akcjonariuszy mniejszościowych PCC Rokita SA przez akcjonariusza większościowego PCC SE z siedzibą w Duisburgu, ogłoszoną w dniu 24 listopada 2009 r. w Monitorze Sądowym i Gospodarczym (MSiG) nr 229(3332), poz. 14634, Zarząd PCC Rokita SA podaje niniejszym cenę wykupu za akcję, zgodnie z raportem firmy Deloitte Advisory sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, Aleje Jana Pawła II (kod pocztowy 00-854 Warszawa), z grudnia 2009r., która wynosi 20,30 zł (słownie: dwadzieścia złotych trzydzieści groszy) za jedną akcję."
Rodzi się pytanie, czy rzeczywiście pan Pabich może być członkiem niezależnym? Jakby tak się przyjrzeć zaleceniom unijnym [link].... to są tu pewne wątpliwości.
Załącznik II do zalecenia Komisji z dnia 15 lutego 2005 r. dotyczącego roli dyrektorów niewykonawczych lub będących członkami rady nadzorczej spółek giełdowych i komisji rady (nadzorczej) zawiera 9 bardzo szczegółowych wymagań dla niezależnego członka rady. Między innymi:
f) Osoba (niezależna - przyp. Uzo) nie jest obecnie lub w ciągu ostatnich trzech lat nie była wspólnikiem lub pracownikiem obecnego lub byłego rewidenta zewnętrznego spółki lub spółki stowarzyszonej.
Ze skromnego życiorysu przekazanego nam za pomocą ESPI wiemy, że pan Pabich:
"W latach 2001-2014 pracował w działach audytu i doradztwa gospodarczego spółek Arthur Andersen, Ernst&Young oraz Deloitte, gdzie od 2011 zajmował stanowisko dyrektora w dziale audytu."
Z GoldenLine wiemy, że obecnie jest to Deloitte Audyt, który jest przecież ściśle powiązany z Deloitte Advisory, pracującym w 2009 roku przy przymusowym wykupie akcji PCC Rokita. Trudno powiedzieć, jaki był zakres ich prac, bo wiele więcej nie wiemy z udostępnionej przez spółkę informacji. Uważam jednak, że moje wątpliwości są oczywiste. Spółka powinna je przewidzieć i przeciwdziałać im.
Fakt że, informacja o powiązaniach tego kandydata z PCC Rokita jest w życiorysie niepełna dodatkowo potęguje moją niepewność i nieufność. A przecież dobra znajomość spółki może być mocnym atutem. Dlaczego nie został on pokazany?! Czy jest coś, czego nie udało mi się znaleźć, a czego spółka się boi?
Nie wątpię, że obaj kandydaci dają "rękojmię należytego wykonywania obowiązków" członka Rady Nadzorczej. Ale mam wątpliwości, czy obaj powinni być uznani za niezależnych. I to głównie ze względu na brak pełnej informacji, która pozwoliłaby nam w tę niezależność uwierzyć.
Po powołaniu nowego członka rady nadzorczej spółka i tak będzie musiała w raporcie bieżącym umieścić informację o "posiadanym wykształceniu, kwalifikacjach i zajmowanych wcześniej stanowiskach, wraz z opisem przebiegu pracy zawodowej".
Ale akcjonariusze na tym walnym będą podejmować decyzję o jego powołaniu na podstawie informacji szczątkowej, okrojonej o korzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym sądzisz?